wtorek, 8 stycznia 2013

I fell in love with the city...


Maja Gawron
|9/1/82, Moskwa | Romanistyka, malarstwo | Mama na pełen etat | Kobieta (prawie) spełniona|


♥ Nikt nie jest idealny... ♥ Złote dziecko rosyjskiego systemu ♥ Jestem z miasta! To widać? ♥ Ukocham wszystkich! ♥ Nic nie zburzy mojej wewnętrznej harmonii ♥ Miej wyjebane a będzie Ci dane  ♥ Anielska cierpliwość do wszystkiego i wszystkich ♥  Let it snow, Let it snow, Let it snow... ♥ Miałam być sławną malarką, biegam z dziećmi po polu i ogarniam pensjonat ♥ Ruski szampan najlepiej smakuje w zestawie z tanią pizzą ♥ Nie po drodze mi z problemami ♥ Nie lubie poniedziałków ♥ Czy ja wyglądam na kogoś, kto ma 'plan na życie'? ♥ The Beatles ♥ Po co ktoś wymyślił poranek? ♥ Żona swojego męża ♥  Jak mnie zdenerwujesz to świat pęknie na pół ♥ Miłe i sympatyczne dziecię, ale lepiej nie prowokuj ♥ 


Gdyby ktokolwiek powiedział jej, że pewnego dnia zamieszka w Leśnej ze swoim meżem i dwójką dziaciaków, prawdopodobnie zabiłaby go śmiechem po czym wróciła do wkuwania francuskich słówek i zwrotów. Życie potrafi jednak płatać figle. Zupełnym przypadkiem poznała Aleksa, przypadkiem też poszła z nim na pierwszą randkę, a później na kolejną. Jednak kto by pomyślał, że ów 'przypadek' zakończy się na ślubnym kobiercu? Aleks jednak zwrócił jej w głowie na tyle mocno, że bez wahania przyjęła jego oświadczyny i ani na moment nie żałowała spędznego razem czasu. 
Po ślubie Olek wpadł na pomysł zarabianie na życie w branży 'turystycznej', tak zaczęła się ich przygodna z kolejnymi domami gościnnymi w różnych częściach Polski. Jakim cudem wylądowali w Leśnej? Maja nie ma pojęcia, ale nie ma czasu się nad tym zastanawiać, gdyż cały wolny czas poświęca wychowaniu dwójki gagatków - Hani i Dymitra.
I wszystko wydaje się być jak z bajki. Cudowny mąż, świetne dzieciaki, spokojna okolica... Maja jednak od pewnego czasu cierpi na przedwczesny 'kryzys wieku średninego' i dość mocno zastanawia się nad swoim życiem. Dawniej spędzała całe dnie na malowaniu kolejnych obrazów bądź zaczytywaniu się w książkach o sztuce. Marzyła jej się wystawa w małej galerii i splendor artystycznych miejsc. Zamiast tego wylądowała gdzieś na południu Polski i nie zapowiada się by w najbliższej przyszłości miało się cokolwiek zmienić. W dodatku jej ukochany mąż nalega na kolejne dziecko, a Maja wychodzi z założenia, że dwójka to i tak za dużo. W końcu ona miała jedną, jedyną siostrę - Sonię - i żyje, więc dlaczego gawronowe dzieciaki miałyby jakkolwiek cierpieć z tego powodu? 


Złość piękności szkodzi! W myśl tej zasady, Maja przeżyła już trzydzieści jeden lat i zamierza przeżyć kolejne sto trzydzieści. Uważa, że nie warto się wkurzać bo to i tak niczego nie zmieni. Woli odetchnąć głęboko i włączyć spokój wewnętrzny, który uratował ludzkość od niejednego armagedonu. Grunt to się nie przejmować, choć z tym miewa problemy. Otóż Maja przejmuje się wszystkim i wszystkimi, jednak tylko wtedy gdy ma swój 'kryzysowy napad' i płacze nad losem świata przy lampce wina. Nie cierpi ludzi, którzy strzelają focha tylko po to by skupiła sie na nich uwaga całej ludzkości. No i na co to tak? I po co? Zazwyczaj uśmiecha się szeroko i zbywa wszystko krótkim żartem. Generalnie wesoła z niej osóbka, która potrafi dawać wszystkim dobre rady. Perfekcjonistka jakich mało. Uwielbia porządek, więc większość czasu spędza na sprzątaniu bałaganu po swoich dzieciak, które swoją drogą wielbi ponad życie. Dawno temu obiecała swojemu mężwoi, że rzuci palenie (którym truła się przez całe studia), ostatnio jednak zdarza jej się popalać - na szczęście jedynie wtedy gdy Aleksa nie ma w domu. Siada wtedy w kuchni i dmucha wprost do okapu, a później żuje dwie cytrynowe gumy  i modli się by Aleks niczego nie wyczuł. Maniaczka gotowania! Jakby mogła, spędziłaby przy garach całe swoje życie. Najzwyczajnie w świecie odpręża ją to niesamowicie i daje podobne uczucie spełnienia co dawno temu malarstwo.  Bywa, że palnie o jedno słowo za dużo i zazwyczaj żałuje tego już parę sekund później. Ma jednak pewien problem z przepraszaniem i przyznawaniem się do błędu, więc stara się tak obrócić sytuację żeby wyszło tak, że nic się nie stało. Posiada też magiczną zdolność! Łatwo nawiązuje kontakty, nawet z ludźmi którzy pozornie nie nadają się do jakiejkolwiek egzystencji z kimkolwiek. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych.

sobota, 5 stycznia 2013

Tak kochamy marzenia, że boimy się je realizować.*


Sielankowe miejsce nad wodą było odpowiednie na zabawę dla dwóch małych dziewczynek. Bliźniaczkom zawsze odpowiadało ich własne towarzystwo. Zabawa nad wodą była czymś wspaniałym dla takich małych psotnic jak one. Jedna z dziewczynek Zosia weszła na dość stare drzewo, podskakując na drzewie nie była świadoma niebezpieczeństwa, które czyhało na nią. Gałąź na której siedziała pękła, a dziewczynka wpadła do wody. Niestety nie mając okazji do nauki pływania Zosia zaczęła się topić. Z drugiej strony Wioletta  siostra bliźniaczka Zosi również nie umiała pływać, a do wioski było za daleko by zawołać pomoc. Zosia się utopiła, a Wioletta do tej pory przeżywa traumę. Rodzice odnaleźli ją dwie godziny po wypadku siedząca nad wodą, szlochającą i przerażoną. Od tamtej pory państwo Kamińscy zawozili córkę do psychologa w mieście. 

Wioletta nie jest już taką samą dziewczyną jak kiedyś. Cała energia, optymizm i radość nagle zniknęła i dziewczyna stała się ponurą można rzec wiedźmą, za którą nikt nie przepada. Jest raczej cicha i spokojna, nie odzywa się niepotrzebnie. Czas spędza w bibliotece szkolnej, a nie jak kiedyś na dworze spędzając go na zabawach. Inteligentna z niej dziewuszka, jest jedną z najlepszych uczennic w szkole. Poza szkołą spędza całe dnie czytając książki i ucząc się. Również pomaga rodzicom w stadninie, dokarmiając konie, wyprowadzając je na pole czy oczyszczając boksy.  
Taka z niej outsiderka, że nikt prawie nie kojarzy jej, chyba że mówi się iż córka Kamińskich to psychiczna dziewczynka, która nigdy nic nie robi, zawsze milczy, nie ma własnego zdania, ani nie koleguje się z ludźmi ze szkoły, jak również nie ma znajomych wśród osób z wioski. 



Wioletta Kamińska
ur. 23 09 1995 r
17 prawie 18 lat
Od zawsze mieszka w wiosce

Wioletta jest niską dziewczyną mierzącą ledwie sto sześćdziesiąt dwa centymetry. Posiadaczka długich brązowych włosów, sięgających do połowy pleców. Często zaczesuje je w kitki lub warkocze. Posiadacza jasnej cery, która pod wpływem słońca nabiera rumieńców. Na świat patrzy zielonymi niegdyś radosnymi tęczówkami, teraz raczej są smutne i bardzo inteligentne.
Ubiera się w wygodne stroje, zazwyczaj w spódnice, sukienki, rzadziej w spodnie i dresy. Chyba że w strój do jazdy konnej, tylko wtedy zakłada spodnie.





Aktualnie:

Wioletka dalej się uczy, chce jak najlepiej zdać a potem ma zamiar iść na studia weterynaryjne, aczkolwiek nie chce zostawić rodziców w wiosce. Często przebywa w stadninie ojca,  gdzie można ją znaleźć nawet późnym wieczorem.


________________________________
*Albert Camus